Problem zaczął się gdy znacznie urosły. Co za tym idzie zwiększył się problem z ich rozczesywaniem. Znalezienie odpowiedniej odżywki, która pomoże w rozczesywaniu włosów, ale nie obciąży ich, było trudne. Próbowałam dużo odżywek. Droższe, tańsze, fryzjerskie, drogeryjne. Każda obciążała moje włosy, sprawiała, że szybciej się przetłuszczały. Niestety.
Przełom nastąpił około 3 lata temu, kiedy to przez przypadek w jednej z drogerii znalazłam odżywki Gliss Kur marki Schwarzkopf. Przypomniałam sobie wtedy reklamy tej firmy, w których aktorki łamały nożyczki.
Skusiłam się i już po pierwszym użyciu zakochałam się w niej. Lekka, pięknie pachnąca, z dodatkiem keratyny. Świetnie sprawdza się na moich włosach. Od 3 lat używam jej non stop, zawsze ją mam. Przerobiłam chyba wszystkie możliwe rodzaje, jednak najchętniej wracam do żółtej wersji.
Jest ona przeznaczona do włosów długich o rozdwajających się końcówkach. Producent zapewnia nas, odżywka ułatwia rozczesywanie i chroni włosy przed rozdwajaniem się końcówek, a płynna keratyna odbudowuje włosy.
Z wszystkim zgadzam się w stu procentach. Rozczesywanie włosów po użyciu sprayu to czysta przyjemność, włosy są miękkie i delikatne. Polecam ją zakupic zaraz po podcięciu końcówek. Używanie jej regularnie przedłuża żywotność włosów, dłużej są zdrowe i nie łamią się.
Jeśli chodzi o wydajność z tym jest różnie. W zależności od długości włosów, ich gęstości, częstotliwości mycia. Przy moich w miarę gęstych, dość długich włosach, które myję często odżywka starcza mi na 1,5 miesiąca co jest dość długim okresem czasu. Znam takie osoby, które mają ją nawet przez 3 miesiące.
Skład odżywki jest przyjemny. Zawartość silikonów rekompensują jej bogate zawartości dobroczynnych olejków, które wspaniale wpływają na kondycje włosów.
Mogę śmiało i z czystym sumieniem polecić tą odżywkę.
A Wy co sądzicie o tej odżywce i całej serii? Piszcie w komentarzach jeśli jej używałyście i macie jakieś spostrzeżenia, a jeśli nie używałyście, to napiszcie, czy zamierzacie.
Pozdrawiam! :)