Translate

środa, 19 marca 2014

Witaminki dla końcówek. Kilka słów o odżywce Gliss Kur

To jest tak. Im dłuższe włosy tym gorzej się je rozczesuje. Długo nie miałam z tym problemu, ponieważ większość mojego życia włosy sięgały mi do ramion. 
Problem zaczął się gdy znacznie urosły. Co za tym idzie zwiększył się problem z ich rozczesywaniem. Znalezienie odpowiedniej odżywki, która pomoże w rozczesywaniu włosów, ale nie obciąży ich, było trudne. Próbowałam dużo odżywek. Droższe, tańsze, fryzjerskie, drogeryjne. Każda obciążała moje włosy, sprawiała, że szybciej się przetłuszczały. Niestety. 
Przełom nastąpił około 3 lata temu, kiedy to przez przypadek w jednej z drogerii znalazłam odżywki Gliss Kur marki Schwarzkopf. Przypomniałam sobie wtedy reklamy tej firmy, w których aktorki łamały nożyczki. 
Skusiłam się i już po pierwszym użyciu zakochałam się w niej. Lekka, pięknie pachnąca, z dodatkiem keratyny. Świetnie sprawdza się na moich włosach. Od 3 lat używam jej non stop, zawsze ją mam. Przerobiłam chyba wszystkie możliwe rodzaje, jednak najchętniej wracam do żółtej wersji. 
Jest ona przeznaczona do włosów długich o rozdwajających się końcówkach. Producent zapewnia nas, odżywka ułatwia rozczesywanie i chroni włosy przed rozdwajaniem się końcówek, a płynna keratyna odbudowuje włosy. 
Z wszystkim zgadzam się w stu procentach. Rozczesywanie włosów po użyciu sprayu to czysta przyjemność, włosy są miękkie i delikatne. Polecam ją zakupic zaraz po podcięciu końcówek. Używanie jej regularnie przedłuża żywotność włosów, dłużej są zdrowe i nie łamią się.
Jeśli chodzi o wydajność z tym jest różnie. W zależności od długości włosów, ich gęstości, częstotliwości mycia. Przy moich w miarę gęstych, dość długich włosach, które myję często odżywka starcza mi na 1,5 miesiąca co jest dość długim okresem czasu. Znam takie osoby, które mają ją nawet przez 3 miesiące. 
Skład odżywki jest przyjemny. Zawartość silikonów rekompensują jej bogate zawartości dobroczynnych olejków, które wspaniale wpływają na kondycje włosów. 
Mogę śmiało i z czystym sumieniem polecić tą odżywkę. 
A Wy co sądzicie o tej odżywce i całej serii? Piszcie w komentarzach jeśli jej używałyście i macie jakieś spostrzeżenia, a jeśli nie używałyście, to napiszcie, czy zamierzacie.
Pozdrawiam! :)

wtorek, 18 marca 2014

Prawie jak róża

W niedzielne leniwe popołudnia czasem udaje się stworzyć coś konstruktywnego. Tak było i tej niedzieli.
Padło proste pytanie: Zrobisz mi coś na włosach? No o ile Ci się chce.
Odpowiedź jest prosta. Zawsze mi się chce. 
Tak oto powstało upięcie kończące się niczym rozkwitająca róża. Prosty warkocz holenderski, luźno upięty. Zaczęłam od lewej strony głowy, bo Ania ma na tą stronę przedziałek. Później moje palce poprowadziły warkocz w lekki zakręt, który pozwolił na ułożenie go w coś na kształt kwiatu.
I oto co może powstać mając do dyspozycji jedynie gumeczkę i wsuwkę do włosów :)
Poniżej macie zdjęcia.
Zapraszam do komentowania :)


Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć większe :)

poniedziałek, 17 marca 2014

od początku

Wszystko zaczęło się dość dawno, bo jeszcze jak byłam w podstawówce. Pamiętam jak mama lub babcia czesały mnie na różne sposoby. Szczególnie mama. Umiała robić warkocze dobierane (u nas nazywane francuzami). Bardzo mnie intrygowało jak ona to robi. Moja siostra była jeszcze za mała, żeby cokolwiek próbować robić na jej włosach, więc nie miałam dużego pola manewru.
Ale były niedziele.
Te spędzałam u mojej cioci. Obowiązkowo. Ciocia miała długie włosy i co najważniejsze pozwala się czesać. I tak oto zaczęła się moja przygoda z warkoczami i układaniem włosów. Teraz myślę, że gdyby nie ona, do tej pory nie umiałabym stworzyć niczego konstruktywnego z włosów.
Jestem zupełnym samoukiem.
Mimo tego że zawodowo poszłam w zupełnie innym kierunku, to wiem, że włosy to moja pasja. Uwielbiam konstruować nowe fryzury i widzieć uśmiech i zadowolenie na twarzach ludzi których uczesałam.

niedziela, 16 marca 2014

początki są trudne- czyli o tym dlaczego postanowiłam pisać bloga.

Notka na początek jak zawsze musi wyjawić pewne ważne kwestie. Na przykład co będzie znajdowało się na blogu. Cóż to chyba sprawa prosta, bo skoro blog nazywa się Uczeszemy, to jasne że związany będzie z włosami. 
Jestem studentką. Nie profesjonalną fryzjerką, nie żadną stylistką. Po prostu lubię układać włosy, dbać o nie, śledzić nowinki związane z trendami, czy nowościami kosmetycznymi. 
Na blogu chciałabym pokazać Wam fryzury, które wykonuje rożnym osobom, na różne okazje. Pokaże Wam ciekawe rozwiązania dotyczące układania włosów. Będę testować różne interesujące kosmetyki do pielęgnacji i stylizacji. Dowiecie się czego warto używać, a z czego lepiej zrezygnować. 
Mam nadziej, że blog powoli będzie się rozwijał, a  Wy- drogie czytelniczki wyniesiecie z niego jak najwięcej pozytywnych odczuć i dużo dobrych rad.